piątek, 11 stycznia 2013

Rozdział 21: Zemsta kurczaków

Oczami Elizabeth
Rano usłyszałam dziewczęcy pisk. Już się chciałam zrywać z łóżka i biec do dziewczyn kiedy one wpadły mi do pokoju. Aha czyli to te ciumoki. Szybko zbiegłyśmy na dół. Był to duży błąd oj duży. Gdyż pisk okazał się nagraniem, a na nas wylądował majonez, ketchup, musztarda jakieś jeszcze inne badziewie z kuchni w tym mąka. Później jakby nam jeszcze mało było. Zenona wylała na nas klej, a Blondi pierze. Oho zemsta kurczaków. Szybko pobiegłyśmy do swoich łazienek, aby zmyć to paskudztwo z siebie zanim zaschnie. Wskoczyłam do wanny pełnej wody i zaczęłam to coś z siebie zmywać. Po chwili wyszłam czyściutka z wanny, czego nie można powiedzieć o wannie i łazience. Cała była w tej mazi i piórach.W samej bieliźnie weszłam do mojego pokoju, gdzie na łóżku rozłożył się Malik.
- Wypad mi stąd - powiedziałam wrednie.
- Ulalala jakie widoki. - uśmiechnął się głupkowato.
- Napatrz się bo już nigdy ich nie ujrzysz - chłopak wydał dźwięk zawodu, a ja się wyszczerzyłam. Zadowolona weszłam do garderoby i przyodziałam coś takiego . Włosy wyprostowałam i założyłam czapkę. Gotowa wybiegłam z mojego pokoju i wydzierając ryja jak wariatka zbiegłam na dół. Po czym nie patrząc rzuciłam się na kanapę. Usłyszałam spod siebie jakiś jęk. Wstałam i spojrzałam na kanapę, a tam Malik. Oho czyżbym go zgniotła i bardzo dobrze.
- Oj czyżbym użyła ciebie jako kanapy - zapytałam ze śmiechem.
- Troszeczkę - odpowiedział obolały.
- I bardzo dobrze - zaśmiałam się i usiadłam w fotelu. Po chwili do salonu weszły Alex i Bella .  Ja rzuciłam im przelotne spojrzenie i odpłynęłam w myślach. Po chwili na nadgarstku Belli mignął mi tatuaż. A to małpa miałyśmy zrobić go razem. Czyli już wiem co będę robić. Uśmiechnęłam się do siebie i wstałam z fotela.
- Gdzie idziesz - zapytała Lexi.
- Nie po marchewki - odpowiedziałam, a dziewczyna wydała dźwięk zawodu. Szybko ubrałam kurtkę i w podskokach ruszyłam do najbliższego studia tatuażu. Po 1,5 godziny wyszłam z taką dziarą. Zadowolona weszłam do domu, a tam stał wściekły Paul. Gdy mnie zauważył zaczął się o coś tam pruć ja w tym czasie patrzyłam na swoje paznokcie.
- Skończyłeś już - powiedziałam gdy ten przerwał aby wziąć oddech.
- Nie jeszcze nie, ale mam pytanie.
- Jakie
- Dlaczego wysłałyście tego esemesa. - zapytał wkurzony.
- Teraz się czujesz jak my gdy nas zeswatałeś - odpowiedziałam i pobiegłam do siebie do pokoju. Tam na moim łóżku siedziały Isabelle i Alexandra. Chichrały się z czegoś.
- A wam co - zapytałam ledwo powstrzymując chichot.
- ładnie mu dogadałaś - wyszeptała Lexi i już po chwili wszystkie śmiałyśmy się nie wiadomo z czego.

_-------------------------------------------------------------------------_
oki a więc jak ktoś chce mnie pomęczyć to podam wam jak Carotka mojego twittera i ask'a .
Ask 
E-mail : Marta25091997@gmail.com
GG: 7611649

5 komentarzy:

  1. hahha i co ja teraz mam począć ? Wieem :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahah głupi wyszedł jak zawsze ja pisać nie umiem ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie znasz się i siedź cicho !

      Usuń
    2. hahhaha dobra już dobra bo ci żyłka pęknie ;D A ja manekina dmuchać nie będę ;P

      Usuń
    3. haha ja dostałam 4 bo zatkałam nos policzkiem xD

      Usuń