Oczami Isabelle
No ja nie mogę na chwilę wyjdzie się z domu i od tak robi się rozpierducha.
- Stać ! - wrzasnęłam i podeszłam do nich. - Mam już tego serdecznie dosyć. Przez te kilka miesięcy ustępowałyśmy wam i patrzyłyśmy na wasze wygłupy przez palce ale teraz z wami koniec. Dzwonię po Paula. I nie obchodzi mnie to, że nie macie gdzie mieszkać. - powiedziałam zła i wyjęłam telefon.
Jednak Styles wyrwał mi go z ręki.
- Elizabeth komórka. - powiedziałam do niej.
Przerażona dziewczyna podała mi ją. No co po raz pierwszy widzi mnie w takim stanie. Wystukałam numer Paula, który odebrał po kilku minutach.
- Paul u nas w domu za pięć minut. - rzuciłam i rozłączyłam się po czym oddałam telefon El.
- Lexi ty leć do pokoju. - powiedziałam.
Siostra jednak zaparła się i została. Po chwili do domu wszedł nasz wujek.
- No co jest Bel? - spytał.
- Zabieraj tych żuli stąd. - powiedziałam.
- Bel skarbie proszę cię jeszcze kilka dni. - odpowiedział.
- Człowieku rozumiem są ludzie i debile ale ci tu to jacyś jebnięci ufoludki z marsa. Oni nie umieją mieszkać z ludźmi. - powiedziałam.
Louis i Niall wyszczerzyli się za co dostali ode mnie w łeb, a Liam się skulił. No i bardzo dobrze. Po chwili Paul przemówił:
- Dajcie im ostatnią szansę.
Yh.. no tak i co jeszcze? Może nauczę latać krowy? Spojrzałam na przyjaciółki, a one ...
- Stać ! - wrzasnęłam i podeszłam do nich. - Mam już tego serdecznie dosyć. Przez te kilka miesięcy ustępowałyśmy wam i patrzyłyśmy na wasze wygłupy przez palce ale teraz z wami koniec. Dzwonię po Paula. I nie obchodzi mnie to, że nie macie gdzie mieszkać. - powiedziałam zła i wyjęłam telefon.
Jednak Styles wyrwał mi go z ręki.
- Elizabeth komórka. - powiedziałam do niej.
Przerażona dziewczyna podała mi ją. No co po raz pierwszy widzi mnie w takim stanie. Wystukałam numer Paula, który odebrał po kilku minutach.
- Paul u nas w domu za pięć minut. - rzuciłam i rozłączyłam się po czym oddałam telefon El.
- Lexi ty leć do pokoju. - powiedziałam.
Siostra jednak zaparła się i została. Po chwili do domu wszedł nasz wujek.
- No co jest Bel? - spytał.
- Zabieraj tych żuli stąd. - powiedziałam.
- Bel skarbie proszę cię jeszcze kilka dni. - odpowiedział.
- Człowieku rozumiem są ludzie i debile ale ci tu to jacyś jebnięci ufoludki z marsa. Oni nie umieją mieszkać z ludźmi. - powiedziałam.
Louis i Niall wyszczerzyli się za co dostali ode mnie w łeb, a Liam się skulił. No i bardzo dobrze. Po chwili Paul przemówił:
- Dajcie im ostatnią szansę.
Yh.. no tak i co jeszcze? Może nauczę latać krowy? Spojrzałam na przyjaciółki, a one ...
I co? Że teraz ja? I co ja mam dalej napisać? Ale ogólnie to boskie!
OdpowiedzUsuńHahahahah chcę kolejny Pierniczku pisz pisz pisz pisz pisz pisz pisz pisz i tak jeszcze 100x pisz ;D
OdpowiedzUsuńhahah piszz <333
OdpowiedzUsuńPiszzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz
OdpowiedzUsuńPisz, pisz, pisz słonko :)
OdpowiedzUsuńMisia :>