poniedziałek, 28 stycznia 2013

#34 Bum szakalaka xD

Oczami Isabelle
Gdy Beth wybiegła z pokoju. Ja wstałam z łóżka i podeszłam do Lex.
- Zaraz wracam tylko nikomu ani słowa. - powiedziałam po czym wyszłam z pokoiku.
Na dole nie było nikogo. Zadowolona z tego ruszyłam w stronę mojego tajnego miejsca. Tam usiadłam na zajebiaszczo miękkiej podłodze<taki jołk> i zaczęłam po cichu nucić piosenkę. Z czasem coraz bardziej się rozśpiewałam aż w końcu wstałam z podłogi i zaczęłam tańczyć. Tak zleciało mi pół dnia, a w drugiej połowie przypomniałam sobie o nadchodzących urodzinach Beth. Wybiegłam szybko z mojej skrytki i wbiłam do domu. Na sofie znalazłam zapłakanego Zayna.
- Ej czarny co ci? - spytałam podchodząc.
- Beth nie poznałem jej zmieniła włosy i chyba się za to obraziła. - powiedział po czym wybuchł nieopanowanym szlochem.
- Horan! - wydarłam się.
Po chwili blondas zamiast mnie przytulał Zayna, a ja i Lex poszłyśmy do ulubionego miejsca Beth.
-  Elizabeth misiaczku jesteś tutaj? - spytałam cicho, a echo powtórzyło moje słowa.
Uh.. jak ja nienawidzę sal do baletu.
- Belle? - rozległo się nagle pytanie.
Włączyłam mój radar i namierzając gdzie może ona być ruszyłam przed siebie. W końcu siedziałam koło Beth i namawiałam ją na powrót do domu. Przekupiłam ją żelkami i lodami. Razem wyszliśmy z sali baletowej i wróciłyśmy do domku. Tam Zayn jak oparzony zerwał się z sofy i podbiegł do Beth.
- Przepraszam. - powiedział i wtulił się w nią.
- Uh... normalnie rzygam tęczą. - powiedziałam i wyminęłam nasze Keviny.
Weszłam do kuchni i wyjęłam 10 litrowy pojemnik lodów smerfowych, a do tego różnokolorowe żelki Haribo. Z całym ekwipunkiem pierwszej pomocy wróciłam do salonu i podałam narzędzie szatana do rąk Beth na co Liam od razu wybiegł z piskiem do swojego pokoju.
- Dom wariatów. - powiedziałam i pokręciłam głową po czym poszłam do siebie i usiadłam za moją kochaną perkusją. 
Jakaś dzisiaj poważna jestem. - pomyślałam i zaczęłam grać. Po chwili drzwi do pokoju otworzyły się. Osobnik, którego nie widziałam zabrał mi pałeczki.
- No ej! - wrzasnęłam i zła spojrzałam na Harrego.
Jeszcze tego mopa tu brakowało. - pomyślałam i wstałam z krzesełka.
- Wypad z mojego królestwa albo ten mop co zwiesz włosami zniknie w pięć sekund. - powiedziałam najpoważniej jak mogłam i wyrwałam mu z rąk pałeczki od perkusji.
Zatrzasnęłam drzwi i wróciłam do mojej ukochanej perkusji, która mnie rozumiała po czym znów zaczęłam grać aż w końcu mi się znudziło i postanowiłam, że teraz będę wyć jak wilk do księżyca. Włączyłam na full wieżę i puściłam byle jaką piosenkę jaką miałam na playliście. Okazało się, że to było Let Yourself Go.
Ciężko będzie. - pomyślałam i zaczęłam drzeć mą śliczną buźkę.
Shut your mouth cause you talk too much
And I don't give a damn anyway
You always seem to be stepping in shit
And all you really do is complain
Hitch a ride, tell 'em all you like
Small minds tend to think a like

Shut your mouth 'cause you're talking too much
And I don't give a fuck anyway

Chorus:
Let yourself go, let yourself go, let yourself go (x4)
Gotta let me go, gotta let it go (x2)

Cut the crap 'cause you're screaming in my ear
And you're taking up all of the space
You're really testing my patience again
And I'd rather get punched in the face
You're getting on my every last nerve
Everything you've said I've already heard

I'm sick to death of your every last breath
And I don't give a fuck anyway

Chorus:
Let yourself go, let yourself go, let yourself go(x4)
Gotta let me go, gotta let it go (x4)

(Guitar Solo)

Always fuck fuckin' with my head now (x3)
Always fuckin with my head and I gotta let it go

No więc po jakże pięknej piosence zeszłam na dół, a tam co same trupy! Nie no żart grali sobie w butelkę cioty jedne mnie nie zawołały no -.-
- A o Belle kto zapomniał? - spytałam i walnęłam Lou w potylicę gdyż on był najbliżej.
Beth zaczęła się śmiać, a Lex strzeliła na mnie focha.
- Ej nie gniewaj się na Leprechaun'a. - powiedziałam i słodko się uśmiechnęłam.
Lexi pokazała mi język i poklepała wolne miejsce koło siebie. Jak już usadziłam moje zacne cztery litery Zayn zakręcił i bam wypadło na Marchewkowego potworka zwanego Belle.
- Wyzwanie czy pytanie? - powiedział czarnowłosy.
- Wyzwanie. - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się podstępnie.
- Ymm... Wieem! - wykrzykną nagle jakby odnalazł kolejny pierwiastek chemiczny. - Jest tu jeden Irlandczyk z krwi i kości i ty musisz go odszukać co jest proste jak nie wiem co i na naszych oczach pocałować go.
- Zaynie Maliku czy tam Zejnonie Majonezonie nie żyjesz! - krzyknęłam i wstałam z mojego miejsca po czy przeszłam przez jedną z przekątnych naszego ślicznego koła i podeszłam do Niallera.
- Szykuj się Irlandczyku na szok. - powiedziałam po czym wpiłam mu się w usta.
Po trzech minutach oderwałam się od niego bo już się zaczynałam powoli dusić i wróciłam do siebie. Zakręciłam i wypadło na moją kochaną siostrzyczkę Lexi. Uhuhu.. bój się młoda. - pomyślałam.
- Wyzwanie czy pytanie? - spytałam.
- Wyzwanie. - odpowiedziała.
Czy ja już jej mówiłam, że ją kocham? 
- No więc musisz ....

----------------------------------------------------------------------------------

No i co ona musi?

Paczajcie jaki słoodziak <33 Awww...






7 komentarzy:

  1. ej ja się ciebie boję, masz gorzej zjechaną psychę niż ja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahahah :D Obiecuję, że moja psychika jest trzymana na uwięzi i spuszczam ją tylko w tedy kiedy jest mi potrzebna więc się nie bój nie gryzę :)

      Usuń
  2. Kochanie bardziej nieogarniętej psychiki od niej nikt nie ma. To udowodnione naukowo! Przez mua! Jakby coś ktoś nie znał francuzkiego tzn. Przeze mnie! Rozdział zajebisty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. (eee....że teraz, że ja pisu-pisu?)

      Usuń
    2. heh Pierniczku od kiedy ty naukowcem jesteś? :D Tak teraz ty <3

      Usuń
  3. Buahahahahahha w końcu jestem uznawana za normalną woohooo ( I Macarena :D)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahahahahha xD a ja za niezrównoważona psychicznie :D nie moja wina, że mnie Line colą upiła :D

      Usuń