Oczami Elizabeth
Ledwo co paczając na oczy jeszcze w mojej piżamce zeszłam na dół do kuchni. Wyjęłam sobie mleko z lodówki i siadając na blacie zaczęłam pić. Po chwili macania blatu znalazłam jakąś kartkę. Spojrzałam co jest na niej napisane i wkurzona rzuciłam mlekiem o ścianę. To samo stało się z krzesłem, kubkami, talerzami jednym słowem tajfun. Po chwili do kuchni wleciała Alex, Lou i Zayn.
- Co ty robisz - zapytał Zayn.
- Pierdolca ćwiczę aby dogonić ciebie - wrzasnęłam i z płaczem osunęłam się na ziemię nie zwracając uwagi na szkiełka.
- Eli uspokój się - powiedziała łamliwym głosem Lexi.
- Ja ją normalnie dźgnę nie na temperowaną kredką jak ją spotkam - wszyscy spojrzeli na mnie o co mi chodzi - i nie patrzcie się tak na mnie bo Muminki i Smerfy z lasu wybiegną i co wtedy będzie totalna rozpierducha.
Lexi z Lou poszli na górę, a ja zostałam z tym Gremlinem w tej jakże zaczarowanej kuchni. Podniosłam mój tłuszcz z ziemi i zaczęłam sprzątać. A ten dekiel patrzył na mnie zamiast mi pomóc a hak mu w odbyt.
- Wypad mi stąd bo z gałęzi dostaniesz - wrzasnęłam do niego rzucając szczotką. Ta baba szybko zwiała na górę. Gdy posprzątałam jakże piękny bałagan. Spojrzałam na moje ręce. Pełno w nich było odłamków szkła i małych ranek z których sączyła się krew. Wzięłam pensetę, wodę utlenioną i bandaże i z całym asortymentem poszłam do pokoju Liama. Grzecznie zapukałam, ale nikt nie odpowiedział. Weszłam a tam co pustka. Daddy zmył się z domu. Pacan. Zamknęłam drzwi i zapukałam do pokoju blondaska po chwili usłyszałam magiczne słowo "Proszę". Bez wahania wlazłam do jego pokoju.
- Niall pomożesz mi - zapytałam grzeczniutko.
- Zależy w czym.
- Na pewno nie w gwałcie masowym - zaśmialiśmy się - a tak na serio powyciągasz mi szkiełka i opatrzysz - pokazałam na moje dłonie.
- Boziu dziewczyno co ci się stało - zapytał przerażony.
- No tak jakby Smerfy mnie z lasu wygoniły bo stwierdziły, że tylko Buka mnie przyjmie w swoje szeregi.
- Siadaj - rozkazał. Posłusznie siadłam na łóżku, a Nall przysunął do siebie śmietnik. Po czym jak fachowiec powyciągał mi odłamki z rąk i przemył wodą. Piekło jak cholera ale co tam. Później zadowolony zabandażował mi łapki.
- Teraz wyglądasz jak niedorobiony bokser wiesz o tym - zaśmiał się Niall.
- Wiesz co pomyliłam się co do ciebie, jesteś spoko.
- No ja to wiem - zaśmialiśmy się razem.
Po chwili na dole huknęły drzwi. Spojrzeliśmy po sobie z Niallem i przepychając się w drzwiach i później na schodach pobiegliśmy na dół. Tam ujrzeliśmy komiczny widok. Liam trzymał na ramieniu szarpiącą się Isabelle, a Harry z mega zacieszem trzymał jej walizkę. Ja spojrzałam na nią z miną zabójcy.
- I teraz kotek to ty oberwiesz - powiedziałam złym głosem.
- I co ja teraz pocznę Jadwiniu - pisnęła dziewczyna.
- Będziesz słuchać starszych. - powiedziałam
- Ale mi starsza jesteś o jakiś miesiąc chyba tylko, czekaj ty jesteś z 1 kwietnia - zapytała z miną myśliciela
- Nie z 69 Grudnia - powiedziałam z sarkazmem, a wszyscy dziwnie na mnie spojrzeli - A idźcie się leczyć - machnęłam ręką i poszłam na górę - Ale zjebka i tak cie nie ominie - wrzasnęłam jeszcze na schodach.
Haha...uuuu.....a ja mam pomysła na rozdzialik tylko marchewka niedorobiona niech napisze.
OdpowiedzUsuńhahahahah ona chyba u Tomlisonowej siedzi ;) Ale namówię ją aby napisała ;)
OdpowiedzUsuńhahah nie ja w domu na telefonie siedzę bo mi brat laptopa zabrał -.- i na twitterze sławna się staję mówili o nas w teleexpressie :P
OdpowiedzUsuń