wtorek, 8 stycznia 2013

Rozdział 18

Oczami Elizabeth
Hahahaha widziałam, że mama się zgodzi. No cóż ja mam ten urok osobisty. Hahah dobre żarty w zamian muszę napisać jej jakiś artykuł do gazety. Oj tam oj tam warto było. Z mega smielesem na twarzy poszłam do łóżka spać. O yeah właśnie tego było mi trzeba. Usnęłam już po 5 minutach.
Rano obudziłam się gdzieś koło godziny 8. Aha ranne wstawanie mi się załączyło. Normalnie bosko. Mało co widząc na oczy poszłam do łazienki, rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Tylko, że byłam taka mądra, że zamiast ciepłej wody, załączyłam gorącą. Z piskiem szybko wyskoczyłam z pod prysznica i załączyłam ciepłą wodę. Szybko się umyłam i ubrałam tak. Zadowolona jeszcze wyprostowałam moje naturalne kędziorki i założyłam czapkę. Z uśmiechem zbiegłam na dół i zaczęłam szykować sobie śniadanie. Wzięłam miskę, wsypałam do niej płatki i mleko i szczęśliwa zaczęłam chrupać. Po chwili do kuchni wszedł Liam i jak zobaczył co trzymam w ręku zatrzymał się w półkroku.
- Po co ci to narzędzie szatana - zapytał przestraszonym głosem.
- Dla jaj - powiedziałam ze śmiechem i wrzuciłam razem z miską do zlewu. Liam odetchnął uspokojony i zaczął szykować śniadanie dla siebie i reszty dzieciarni. Ja prychnęłam tylko pod nosem i usiadłam sobie przed telewizorem włączając równocześnie bajki. Akurat leciała "Mała Syrenka". Z zapartym tchem oglądałam, aż do momentu kiedy pewna ciamajda zwana Zaynem Malikiem nie potknęła się i nie wylała całej zawartości swojej szklanki z sokiem jabłkowym na moje włosy.
- Malik nie żyjesz - wydarłam się i podniosłam z kanapy. Spojrzałam w miejsce gdzie jeszcze przed chwilą był Mulat - Magia - szepnęłam - gdyż go już tam nie było. Zła jak nie wiem co poszłam kolejny raz do łazienki umyć głowę. Szybko ją umyłam i wysuszyłam już chciałam je prostować kiedy zobaczyłam, że mój Tedy prostownica się znaczy leży połamany. 
- Nieeeeeeeeeeeeeee - wydarłam się i zła zbiegłam z resztkami mojego kochania na dół.
- Alexandro Kate Parker radzę ci uciekać - wrzasnęłam wściekła i ruszyłam wściekła w stronę fioletowego potwora. Już ją prawie miałam w garści, kiedy zauważył mnie Harry i Zayn.
- A tobie co - zapytał Zayn.
- W owce się zamieniłaś - zaśmiał się Harry.
- Nie kuźwa w barana - wrzasnęłam i rzuciłam się ponownie na Alex, która już zniknęła.
- Ej ja też chcę pelerynę niewidkę - wydarłam się - Ja cie jeszcze dorwę za zniszczenie Tediego.
Szybko wbiegłam na górę i się przebrałam w to . Po drodze zabrałam jeszcze telefon, kluczyki do samochodu i portfel. Zła z mopem zamiast włosów, pojechałam do galerii handlowej po nową prostownicę i 5 innych na zapas. A co zaszaleje. Z uśmieszkiem diabełka kupiłam jeszcze parę rzeczy na zemstę na tym fioletowym ufoludku, mopie zwanym Harrym i wycieruchu zwanym Zayn. Jak już tak chodziłam po sklepach to zawędrowałam także do sklepu muzycznego gdzie kupiłam płytę Linkin Parka, Green Daya, i My Chemical Romance, a także parę łachociuchów. Zadowolona z nowymi rzeczami pojechałam do domu.

6 komentarzy:

  1. Hahahah oszczędzę ci twarz ale o innym rzeczach mowy nie ma ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. okeej :D To ja zaraz coś wymyślę :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahahahah no a jak kostki lodu potrzebne od zaraz ;D

    OdpowiedzUsuń