poniedziałek, 14 stycznia 2013

# 27 A serce to nie puzzle

Oczami Elizabeth
No tak wczoraj była piękna randka z Malikiem. Poszliśmy razem na spacer gdzie doskonale nam się rozmawiało, a później poszliśmy jeszcze do kawiarni na ciacho i gorącą czekoladę. Po 2 godzinnej randce chłopak namiętnie mnie pocałował. Nie powiem, źle nie było nóżka do góry poszła. No ale ja mam Mattiasa.  Jako, że chłopak tak jak ja nie mógł dzisiaj umówiliśmy się na jutro. Zadowolona pojechałam do domu. Po paru godzinach do naszego housa wpadła zrozpaczona Isabella, okazało się, że ten debil z nią zerwał. No co za pedał. Później do domu wpadła zrozpaczona także Alexandra. Następny debil bawiący się uczuciami. Poszłam z Is do mnie do pokoju, siadłyśmy na łóżko, a ja bawiłam się w psychologa. Ktoś zapukał do drzwi, zaprosiłam ktosia, ale nie wszedł. Zmartwione poszłyśmy z Is zobaczyć co z Alex. Zapłakana leżała w łóżku i zasypiała. Cichutko wyszłyśmy od niej i poszłyśmy spać.
Więc podsumowując wczorajszy dzień oj działo się działo. Otworzyłam oczy i spojrzałam na zegarek. Ukazywał on godzinę 11. Zadowolona przymknęłam jeszcze oczy. Czekaj, zaraz 11, a ja na 12.30 się umówiłam. Szybko wyskoczyłam z łóżka i jakby mnie Zayn Malik gonił pobiegłam do łazienki, gdzie szybko się rozebrałam i wskoczyłam pod prysznic. Po dokładnym umyciu ciała, wytarłam się, włosy wysuszyłam i wyprostowałam po czym ubrałam się tak . Szybko wzięłam w garść kurtkę telefon i portfel  i zbiegłam na dół, gdyż rozległ się dźwięk dzwonka. O mało co nie zabiłam się na schodach, ale to szczegół ważne że pierwsza dobiegłam do drzwi. Otworzyłam je, a moim oczom ukazała się piękna czerwona róża.
- To dla mnie - zapytałam z uśmiechem.
- Piękna róża, dla pięknej dziewczyny - powiedział Matt i podał mi różę. Wzięłam ją do ręki i powąchałam. Radośni, trzymając się za ręce wyszliśmy od nas z domu i skierowaliśmy swe kroki. Hmm no właśnie gdzie.
- Gdzie idziemy - zapytałam z uśmiechem.
- Na gorącą czekoladę i kremówki.
- Hmm gorąca czekolada to coś co tygryski kochają najbardziej - zaśmiałam się cicho. Po chwili doszliśmy do małej kawiarenki. Cały czas czułam, że ktoś nas obserwuje. Dyskretnie rozejrzałam się, ale zobaczyłam tylko jakąś tęgą babę o intensywnie fioletowych włosach. Wzruszyłam ramionami i zaczęłam pogawędkę z moim towarzyszem. Po zjedzeniu i wypiciu zamówienia. Postanowiliśmy przejść się po parku. Szliśmy za rękę, kiedy nagle Matt zatrzymał się, przyciągnął mnie do siebie i pocałował. Po tym jak zabrakło nam powietrza oderwaliśmy się od siebie.
- Elizabeth wiem, że znamy się krótko ale czy zostaniesz moją dziewczyną - zapytał Mattias. Już miałam mu odpowiedzieć kiedy podeszła do nas jakaś wytapetowana laska.
- Simon, kto to - zapytała piskliwym głosikiem.
- Simon? To Mattias krowi placku.
- Nie to mój chłopak Simon - powiedziała pewnym głosem i przyssała się do niego.
- Aha to ja nie będę przeszkadzać Mattias, Simon czy jak ty tam - powiedziałam wkurzonym głosem i już miałam odejść kiedy Matt złapał mnie za rękę.
- El to nie tak
- A jak, po prostu chciałeś się zabawić i jak fajnie było - trzasnęłam go z pięści w nos i ze łzami spływającymi po policzkach pobiegłam w jakieś nieznane mi miejsce siadłam na trawie i zaczęłam płakać. Po chwili podeszła do mnie ta tęga baba co zamiast włosów miała nie wiadomo co.
- Eli nie warto, ja cię kocham, ale ty mnie nie. Ja zawsze będę o tobie pamiętał - podniosłam głowę i ta baba wydała mi się znajomy. Gdy zauważyła, że jej się przyglądam rzuciła się do ucieczki. Po drodze gubiąc poduszkę spod bluzki i te swoje tragiczne włosy. Aha tą jakże piękną kobietką był Zayn Malik. Podniosłam swój zacny tyłeczek ( A mówiłam że wykorzystam ;)) i wróciłam do domu.

_---------------------------------------------------------------------------------------------------_
Głupie jak nie wiem co, ale jest mogą być błędy bo mam jakąś dziką klawiaturę u brata przy komputerze. A teraz uciekam Bye :**

4 komentarze:

  1. no widzicie każdy ma przeznaczonego swojego księcia. Ale czy wam się uda? ~A

    OdpowiedzUsuń
  2. hahha boskie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie nie to jest takie beznadziejne jakby ktoś zaczął jeść Haribo przememłał i wypluł ;) O tak to jest to określenie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahah jak można wypluć Haribo? to jest nie możliwe więc wnioskując to co napisałaś to bzdura więc siedź cicho bo ja będę prawnikiem w przyszłości i teraz mówię, że to jest świetne, a to co ja teraz napisałam wyżej jest beznadziejne i już kończę bo mnie jakiś słowotok napadł.

      Usuń