No więc jak tylko te wariaty wyprowadziły nas z pokoju muzycznego przeszłyśmy z nimi do salonu. I dziwnym trafem było tam strasznie romantycznie. Zdziwiona spojrzałam na chłopców, a Louis podszedł do mojej kochanej siostrzyczki.
- Alexandro Katherino Margerito Parker czy wyjdziesz za mnie? - spytał klękając na kolano.
- Oczywiście, że tak. - odpowiedziała i pocałowała go, a ja chyba za bardzo stałam się uczuciowa bo łzy zaczęły mi lecieć jak z wodospadu Niagara.
No ale jak zwykle znalazł się taki jełop co zepsuł wszystko. Z szafy, która stała sobie niewinnie w kącie wyskoczył nagi Harry.
- Zakryj się bo w przeciwieństwie do niektóry osób tutaj nie mam zamiaru patrzeć na twojego kolegę u dołu. - powiedziałam i zakryłam oczy rękoma.
Usłyszałam stłumione słowo Pauliny : A ja popatrzę i to z chęcią, oraz wybuch śmiechu. Dalej słyszałam jak Harry się oświadcza i znowu się rozpłakałam.
- Pprzepraszam was ale muszę wyjść. - powiedziałam i pobiegłam do mojego pokoju na ślepo.
Oczywiście wpadłam na ścianę żeby nie było lecz na szczęście nic mi się nie stało. Wbiegłam do pokoju i zatrzaskując drzwi pobiegłam do garderoby. Ubrałam się i zeszłam na dół.
- Idę pojeździć! - krzyknęłam i wyszłam z domu. W połowie schodów poczułam jak ktoś łapie mnie za rękę.
- Nawet się nie waż ledwo co cię odzyskaliśmy. - powiedziała zła Beth.
- Beth ale ty tego nie rozumiesz to był nic nie znaczący wypadek samochód mnie potrącił i tyle. Ah.. i jeszcze jedno częściowo była to wasza wina to wy zapomnieliście o moich urodzinach a teraz mnie puść idę do skateparku i nie wiem kiedy wrócę. - powiedziałam i wyrwałam się jej z uścisku.
Zdenerwowana przeszłam przez ulicę i tak przez następne aż znalazłam się w moim raju. Weszłam na moją ukochaną przyjaciółkę i zaczęłam jeździć. Wiem, że powinnam czuć do niej wstręt i tak dalej ale jakoś nie potrafiłam. Deska naprawdę uzależnia i to gorzej od byle jakiego narkotyku. Po dobrych trzech godzinach zmęczona wróciłam do domu i weszłam do salonu, w którym panowała niezbyt miła atmosfera.
- Co jest? - spytałam.
- Dzwonił Paul i zaraz przyjdzie oraz ma niezbyt miłe wiadomości. - odpowiedziała mi Beth.
Jak na zawołanie drzwi otworzyły się, a w nich stał Paul.
- Witaj wujaszku przyszedłeś mi życzenia złożyć? - spytałam. - Cóż jeśli tak to troszkę się spóźniłeś. - dodałam.
- Belle daj spokój. Mam dla ciebie małą wiadomość ty i Horan jutro idziecie do altanki w parku. On ci się oświadcza, a ty to przyjmujesz. Jasne? - powiedział.
Kurwa <sorka za słowo ale też bym tak zareagowała>, że co?
- Paul po pierwsze nie Horan a Niall, po drugie kocham tego głąba i oczywiście, że się zgodzę i po trzecie po kiego grzyba chcecie to rozgłaszać? - powiedziałam najspokojniej jak mogłam.
- Bo tak. - odpowiedział i wyszedł.
Zła jak nie wiem co podeszłam do ściany i z impetem ją walnęłam. Tak więc mądra Belle złamała sobie nadgarstek.
- Mamuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuusiu. - wydarłam się i złapałam za rękę.
Zwijając się z bólu wyszłam z domu i poleciałam do szpitala. Najszybciej jak mogli założyli mi gips i tak muszę z nim chodzić przez kilka miesięcy. No pięknie się zapowiada. Oczywiście jak wróciłam wszyscy poszli sobie spać. Nie przejęli się mną no !!!! Foch 4ever -.- Po cichu przemknęłam do mojego pokoju i bez namysłu rozebrałam się po czym w samej bieliźnie położyłam się na łóżko. Nagle koło mojego ucha rozległo się mruczenie jakby kota. Przestraszona odwróciłam się i ujrzałam Nialla, który uśmiechał się łakomie. Wstał i usiadł na mnie po czym namiętnie pocałował w usta. Przy okazji rozerwał mój ulubiony stanik.
- To kara za mój pokój. - powiedział pomiędzy pocałunkami.
Zszedł niżej na wgłębienie szyi i zdjął moje majtki po czym przeszedł dalej i zaczął delikatnie podgryzać sutki przez co cała pierś stwardniała zadowolony przeniósł się na drugą oraz zaczął znęcać się nad moją pochwą.<no co?!> W końcu nie mógł wytrzymać i ostrożnie wszedł we mnie swoim yghym.<no macie no penisem> Powoli zaczął się poruszać po czym przyspieszał i przyspieszał aż w końcu razem doszliśmy.
- Kocham cię. - wyszeptał mi w ucho i czule pocałował po czym położył się koło mnie i wtulił.
Razem odpłynęliśmy w krainę Morfeusza.
---------------------------------------------------------------------------
jej <333
OdpowiedzUsuńBoskie !!
Next!
A w chusteczkę teraz ja.........to mi się wcale, a wcale nie opdoba Nieeeee
heheheheheheehehehehehehehe omg ale dopasowała zdj nie ma co :D
UsuńNom...dobrze, że robią takie zdjęcia <33 :P
Usuńheheh z chęcią odpowiem Yes ! Znajdę może jeszcze Harrego, Liama Louisa i Zayna i zaraz dodam :)
UsuńNo nieźle, jeszcze dziecka tu brakuje xD FF tak młodo mnie wydawać za mąż... Rozdzialik super, teraz czekam na Marzenkę :*
OdpowiedzUsuńMisia :>
hehe :D
Usuń