Oczami Alex
Wzięłam te zakichane marchewki i poszłam z tym czymś do pokoju. Byłam bardzo zmęczona więc gwizdnęłam jedną marchewkę, położyłam się na łóżeczku (a Tomlinson ma je bardzo wygodne) i prawie usnęłam, ale poczułam jak ktoś kładzie się po mojej prawej stronie. Domyśliłam sie że to ten łosiek. Ma piękne perfumy. Wiecie co? Zauważyłam że Belle jest zakochana w Niallu, a Beth w Zaynie, ale znając JE się do tego nie przyznają pierwsze. Wiecie dlaczego? Bo one mają te swoje pieprznięte Ego o nazwie HARIBO, z którego nie da się wyleczyć. Uwierzcie próbowałam.I znów odbiegam od tematu. Moja świadomość zarejestrowała, że nie mam w ręce mojego kochanego owocka. Podskoczyłam do góry. Pomarańczowy cud został pożerany przez LOUISA WREDNEGO PRZYSTOJNEGO CZARUJĄCEGO TOMLINSONA . Pochyliłam się nad jego uchem i wyszeptałam...a właściwie wymruczałam
- już nie żyjesz przystojniaczku.- Ten się nie skapnął o co kaman. Zabrałam kij od czegoś tam, ale w każdym razie był ciężki i rąbnęłam go tam gdzie nie powinnam. No to moja wina była, że nie mogłam go utrzymać?? Był za ciężki...NIE MA WINNYCH.
- Ałł- zajęczał jak baba i spadł z łóżka. Piękny widok. Zaczęłam się śmiać. Wyszłam z pokoju i natrafiłam na bardzo piękną rozmowę Eli z Zaynem na temat oszukiwania go co do zamierzenia wyjścia czy coś w tym stylu. Moja głupawka nasiliła się 100 razy bardziej i w efekcie spadłam ze schodów. Obiłam sobie rączkę i nóżkę. Zaczęłam płakać. (WENEZUELSKIE TELENOWELE XD) Beth i Majonez zeszli na doł i coś sobie gadali, aż tu nagle do domku wpadł Niall z nieprzytomną Isą. Lecz ona zaraz się obudziła. Gdy zobaczyła, że płaczę zaczęła wyzywać Tomlinsona. Ten się wystraszył i mnie przepraszał i takie tam brednie, ale nadal chciał Marchewki i mnie. Oburzyłam się Wstałam i wyszłam a ten za mną. I identyczny schemat pojawiał się co dziennie przez tydzień. No może czasami zaglądali Hazz i Paula. A Liam jak sie dowiedział co tu się dzieje, to postanowił zrobić sobie urlop od Nas. Wyjechał z Danielle na 3 tygodnie nad jakimś tam ocean. Życzę miłej podróży. Niech odpocznie od Nas
~*~*~*~*~
*TYDZIEŃ PÓŹNIEJ*
Tak jak mówiłam wcześniej schemat powtarzał się często. (A tak po za tym to Niall jest z Bellą) Ale ja jakoś nie miałam z tym zabawy. A szkoda. Poszłam do dziewczyn gdy te łośki spały. Naradziłyśmy się. Postanowiłyśmy, że będziemy robiły tylko to co będą chcieli i nic innego. Krok w krok za nimi. Ciekawe ile wytrzymają. Z takimi marzeniami o torturach na nich przebrałyśmy sie w czarną lub czerwoną koronkową bieliznę i w podomki (jakby kto nie wiedział to cieniutkie szlafroczki) w panterkę. Położyłam sie koło mojego "księciunia". Nawet nie usnęłam bo ten się obudził. Mam doświadczenie w aktorstwie więc luz. Da się wszystko załatwić :P
- Witaj Lou- wymruczałam mu do ucha
- Co to za miłe powitanie?- zapytał z uśmiechem od którego kolana mi miękły.
- A co? NIe można już po prostu cię miło obudzić kochanie?- zatrzepotałam rzęsami.
- Już żadnych pytań...- zaśmiał się dźwięcznie- Czyli dzisiaj będziesz cały czas taka miła??
- Dzis tak, a jak nie dasz mi powodów do złości to może i jutro, pojutrze- (dop.aut. wybuchłam w tym momencie śmiechem xD )bawiłam się ręką jego sweet włoskami.
- Czyli jak zrobię tak - pocałował mnie - to nie dostanę w twarz?- pokręciłam głową- a tak?- pocałował mnie w szyję. Szlak. Trzeba wynieść te kasety Mojej siostrzyczce.Ale znowu pokręciłam głową- a może tak?- zaczął całować moją szyję, dekolt. Podniosłam jego głowę i powiedziałam.
- Nie dostaniesz dziś w ogóle w twarz, ale zauważ kochanie, że jestem nie pełnoletnia.- myślałam, ze go zagnę, ale się myliłam
- Słońce ja też się w prawie podszkoliłem. Możesz to robić już od 2 lat.- uśmiechnął się perfidnie
- Jaki ty mądry. - pocałowałam go- Co chcesz na śniadanie?- uśmiechnęłam się zalotnie
- Mogą być naleśniki z czekoladą.
- Już się robi- dałam mu całusa i wyszłam. W tej samej chwili z pokoi wyszły dziewczyny. Zeszłyśmy do kuchni, zabrałyśmy się do roboty, ale nie wytrzymałyśmy w ciszy więc włączyłyśmy sobie radio, a tam słyszymy piosenkę Girls just wanna have fun . Uśmiechnęłyśmy się. To prawda. Dziewczyny potrzebują zabawy, nawet kosztem innych :P
~*~*~*~*~
Zeszliśmy się z chłopakami do mojego pokoju. To nie było normalne. One to nie one. To nie moja Alex. Chociaż może to jakieś wyjątki...urodziny? Nie...Nikt nie ma urodzin, imienin czy czegoś takiego.
- Chłopcy...zebraliśmy się tu dlatego, że dziewczyny dziwnie się zachowują. Prawda?- zaczął rozmowę Horan
- Tak.- przytaknęliśmy- Dziś rano Lexi mnie, ani nie wyzwała od debili czy idiotów, anie nie uderzyła, ani nic. Mówię wam coś tu nie gra- dodałem
- To tak jak Beth. Nic mi nie zrobiła jeszcze jak się zapytała co chcę na śniadanie. To już zupełnie. - Malik był przerażony
- Mam pomysł- odezwał się Harry
- Dawaj- powiedzieliśmy wspólnie
- One chcą się zabawić. Pokażmy im, że nie warto z nas robić bałwanów. Grajmy w te grę, róbmy, każmy, prośmy o wszystko. Zobaczymy kiedy wymięknął.- wyszczerzył tą swoją mordkę.
- Wiedziałem kochanie, że mogę na cb liczyć. Kocham cię Hazzusiu- otarłem "Łzy" i przytuliłem się do chłopaka.
- Kochanie masz Alex dziś do przytulania, a ja Paulinke. Trzeba to wykorzystać.....
- Kochanie...jak ty mądrze gadasz. Zaśmialiśmy sie. Oni wrócili do sb, a ja położyłem się na łóżko obmyślając dalszy plan działania.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hahaa...ja i moja zryta bania. Uwielbiam to <333
Jewel zapraszam. Ciekawe co wymyślisz :P
Hahaha... Powodzenia, ja nie wymiękam. Jestem twarda ;* Ja jak czegoś chce to potrafię zamęczyć na śmierć :)
OdpowiedzUsuńMisia :>
Hahahhaha my się nigdy nie poddajemy oj pokażemy tym ciulom na co nas stać buahahahahah już mam pomysła ;D ;D ;D
OdpowiedzUsuńnie poddam się nigdy w życiu to prędzej Horan wymięknie buahahhaha :D
OdpowiedzUsuńTo się nazywa kobieca solidarność. Ja mogę przyrzec na wszystko, że nie poddam sie pierwsza....
OdpowiedzUsuńno ! zgadzam się Nialler pożałuje tego i to bardzo buahahahhahaha
OdpowiedzUsuńA kiedy następny rozdział?? NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ
OdpowiedzUsuńKaja <33