niedziela, 30 grudnia 2012

Rozdział 9: I po co komu narty

Oczami Elizabeth
- Elizabeth, albo się uspokoisz, albo ci Porshe nie dam - wydarł się Paul. Ja spojrzałam na niego z wyszczerzem wiedźmy i podchodząc do niego zaczęłam mówić.
- Kochana Paulinko, jak chcesz aby te downiaki tu zamieszkały chcę moje Porshe i moje słodycze bo nie wytrzymam psychicznie o wiem będę udawać superwoman i będę nawet grzeczna, ale nie strasz mnie więcej tak i nie szantażuj - podeszłam do Paula i mocno go przytuliłam ten w szoku spojrzał na mnie tak samo jak reszta.
- O nie druga faza się załączyła - zaczęła Alex.
- CO oznacza że zaraz 3 się załączy więc zatyczki w uczy raz dwa trzy - wydarła ryja Bella i zaraz uciekła do pokoju  a za nią Lexi. Ja tylko się uśmiechnęłam i już po chwili zaczęłam się śmiać moim nieogarniętym śmiechem hieny. Po chwili na dół wróciła Isabella z laptopem i stawiając go przede mną puściła mi My Chemical Romance - Teeneger . Ja spojrzałam na nią z błyszczącymi oczami i tańcząc zaczęłam śpiewać razem z wokalistą robiąc tak samo oczami jak on. Po jakże pięknym show wszyscy patrzyli na nie z koparami w dół. No nie wszyscy bo dziewczyny wiedziały na co mnie stać.
- Wow  - usłyszałyśmy szept tych durniów.
- No co Smerfów nie widzieliście, a teraz zamykać jadaczki bo nam podłogę obślinicie co równa się fuuuuuj - wydarłam ryjka.
- Lizzy, albo zamkniesz te decybele, albo oberwiesz z książki - wrzasnęła na mnie Isabelle. Ja spojrzałam na nią, a tamten cudak zaczął uciekać ja ze śmiechem wiedźmy ganiałam ją po całym domu do czasu aż ten czarny debil nie podstawił mi nogi. Oj śmieć jeden zginie w śmietniku i go prusaki i inne cholerstwo zeżre już to widzę. Z zacieszem podniosłam się z podłogi i z gracją godną miss kopnęłam człowiek o nieziemskich oczętach. Co jakie nieziemskie oczęta prędzej o gadzich oczętach  w krocze. Uff lepiej. Ale co ja pacze Bella mnie się gapi na blondyneczkę jakby jej podarował gwiazdkę z nieba, a Alex nie lepsza, paczy się na szelkowca i paskowca no jak on tam o Marchewkowego Potwora jakby jej marchewkę podarował. CO za naród jebnęłam się w czoło i pobiegłam zadowolona do pokoju po gitarę i wzmacniacz. Podpięłam niezauważalnie i teraz zaczęłam im grać na fulla coś a'la Heavy Metal. Tamci złapali się za uszy i uciekli z piskiem a ja zaczęłam się śmiać jak debil.
********************************************************************************
Sorka, że nie dodałam wczoraj, ale moja siostra wymyśliła sobie, że pójdziemy pobiegać i wróciłam zdechnięta i jak położyłam się na podłodze w Kuchni to tak spędziłam chyba z 10 min, a później nie pamiętam nie no żarcik książkę czytałam więc jeszcze raz sorka ;)

6 komentarzy:

  1. heh nic się nie stało miśku ty mój <3 A ja już się biorę do roboty :**

    OdpowiedzUsuń
  2. hahaha oki i jeszcze raz sorka, ale wygram tą giga pakę żelusi <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahahahaha może się jednym podzielę ;P

    OdpowiedzUsuń
  4. Rewelka!!!
    Paula xD

    OdpowiedzUsuń