czwartek, 27 grudnia 2012

Rozdział 4 Nasi kochani sąsiedzi ...

*Oczami Isabelle*
Stałam tam i patrzyłam na piątkę debili. Kręconego pamiętam z lotniska ale resztę to nie wiem skąd kojarzę. Dobra mniejsza o to. Moja kochana przyjaciółka dostała w twarz czymś odrażającym. <nie nie piszę o penisie zboczeńcy> Poduszka <ha! zdziwieni?> wyglądała okropnie. No ale cóż ja jako największy zboczeniec zaczęłam się z niej chichrać aż w końcu zobaczyłam, że Liz idzie do domu. O nie chyba coś się szykuję.
- Wiecie co lepiej uciekajcie. - powiedziałam do nich i puściłam oczko po czym zadowolona podeszłam do mojej siostrzyczki. - A ty mała nie śliń się bo zaraz tutaj nas potopisz. - powiedziałam i rozczochrałam jej włosy.
- Ha i kto to mówi. Krasnal się odezwał. - odpowiedziała.
- Nie moja wina, że odziedziczyłam po tacie wzrost.
No tak nasz ojciec był z krwi i kości Irlandczykiem niestety zmarł zaraz po urodzeniu Alex. Mama od tamtej pory chodziła załamana i w dniu 10 urodzin mojej siostrzyczki rzuciła się z mostu. W tedy pod swoje skrzydła wzięła nas mama Liz. 
- Ha! Widzisz było nie wybrzydzać i brać co dają. - powiedziała i śmiejąc się poszła do Elizabeth. 
- Jesteś pół Irlandką i pół Brytyjką? - spytał farbowany blondyn.
- No można tak powiedzieć. - odpowiedziałam. 
Chłopak uśmiechnął się i zaczął coś tam gadać do chłopaka, który był ubrany w koszulę w kratkę, a na głowie zamiast włosów miał szczecinę. Uśmiechnęłam się do nich i poleciałam do domku gdzie Liz już szła z rozrobionym płynem do wybielania ubrań.
- Nie zrobisz tego. - powiedziałam.
Zawsze coś wymyślała i w ostatniej chwili poddawała się.
- Zrobię. - odpowiedziała i poszła prosto przed siebie.
Wybiegłam z domu i zobaczyłam rozhisteryzowanych chłopców po których ściekała cała ciecz. Zaczęłam się tak śmiać, że niestety padłam na ziemię i zaczęłam się po niej turlać za co zostałam oblana wodą.
- Tak, żebyś ochłonęła. - powiedziała słodko Liz.
Zła na nią wstałam i mokra zaczęłam za nią biec.
- Ej miss mokrego podkoszulka ! - wrzasną jeden z nich przez co został zgromiony moim zabójczym wzrokiem co u niego wywołało napad śmiechostanu.


7 komentarzy:

  1. Hahahahah do brakuje jeszcze miss marchewkowych majtek i miss spadających spodni ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże dziewczyny, ale wy macie talent. Zazdroszczę!! ;) Jak zawsze boskie.
    Paula xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haahaha xD dobry żart :P Cieszę się, że ci się spodobało ;)

      Usuń
  3. Ale my talentu nie posiadamy ;P

    OdpowiedzUsuń