Oczami Elizabeth
Gdy skończyłyśmy popatrzyłyśmy na miny chłopców, które.......opadły w dół i wyrażały zupełny szok.
- Co szok out złapał - zaczęłam się śmiać jak głupia, po chwili podeszła do mnie Bella i wyciągnęła zza siebie gruby tom słówek i mnie nim walnęła w głowę. Ja spojrzałam na nią jak na debila, a tamta się wyszczerzyła. Znów powróciłam spojrzeniem do chłopców którzy stali jakby ktoś ich zamurował. Podeszłam do czarnego i strzeliłam z liścia. Chłopaczyna wybudził się z transu a ja zaczęłam się chichrać.
- Ała to bolało - powiedział i zaczął rozmasowywać policzek. Ja wzruszyłam ramionami i wyciągnęłam z kieszeni paczkę żelek które zaczęłam jeść. Zadowolona nową dawką cukru podeszłam do Isabelle i Alexandry i zaczęłam im śpiewać:
W pewnym miejscu na tym świecie
Mieszka Joe o którym wy nic jeszcze nie wiecie
Ma 5 hektarów zielonego pola
Na którym rośnie roślina wesoła
Joe jest facet nieprzeciętny
Kocha mari wnet jak córkę
Ta zaś rośnie codzień w siłę
Joe szykuje się na rurkę
Mari i uha i hana, mari uhahana
Mari i uha i hana, mari uhahana
Mari i uha i hana, mari uhahana
Mari i uha i hana, mari uhahana
Gdy już mari jest zebrana
Joe jest głodny, obiad je
Bo z radością w sercu czeka
Kiedy znowu odpłynie
Mari i uha i hana, mari uhahana
Mari i uha i hana, mari uhahana
Mari i uha i hana, mari uhahana
Mari i uha i hana, mari uhahana
Mari i uha i hana, mari uhahana
Mari i uha i hana, mari uhahana
Mari i uha i hana, mari uhahana
Mari i uha i hana, mari uhahana
Ma 5 hektarów zielonego pola
Na którym rośnie roślina wesoła
Joe jest facet nieprzeciętny
Kocha mari wnet jak córkę
Ta zaś rośnie codzień w siłę
Joe szykuje się na rurkę
Mari i uha i hana, mari uhahana
Mari i uha i hana, mari uhahana
Mari i uha i hana, mari uhahana
Mari i uha i hana, mari uhahana
Gdy już mari jest zebrana
Joe jest głodny, obiad je
Bo z radością w sercu czeka
Kiedy znowu odpłynie
Mari i uha i hana, mari uhahana
Mari i uha i hana, mari uhahana
Mari i uha i hana, mari uhahana
Mari i uha i hana, mari uhahana
Mari i uha i hana, mari uhahana
Mari i uha i hana, mari uhahana
Mari i uha i hana, mari uhahana
Mari i uha i hana, mari uhahana
Gdy zakończyłam swoją jakże piękną piosenkę wszyscy leżeli na podłodze ze śmiechu a po ich policzkach spływały łzy. Ja zadowolona przeszłam nad nimi i pobiegłam do domu. Tam zamknęłam drzwi na klucz i wyciągając z szafki 2 litrowego Tymbarka i mnóstwo żelek zaczęłam śpiewać i tańczyć. Po chwili do domu wpadły te durne ciumoki, na co ja wybuchnęłam moim pięknym śmiechem hieny.
- I czego rżysz głupia małpo - powiedziała Bells.
- Z twojej miny hahahaha - wybuchnęłam jeszcze większym śmiechem.
- Zmień dilera - krzyknęłam z kuchni Alex i po chwili pojawiła się z 5 marchewkami w rękach. Ja spojrzałam na nią i zaczęłam się tarzać po podłodze ze śmiechu.
- A tej co - zapytała owca wchodząc do pokoju. Czekaj owca, od kiedy my mamy owce w domu.
- Ej dziewczyny od kiedy my w domu hodujemy owce - powiedziałam poważnym tonem, a tamte spojrzały na mnie jak na debila.
- O co ci chodzi - zapytała pani zapałka, która weszła.
- O i pani zapałka, a za nią Barbie, Marchewkowy potwór i Pojebany zboczuch. - Teraz to wszyscy spojrzeli na mnie jak na debila, ja wzruszyłam ramionami i postanowiłam napić się mojego miodku. Niestety zobaczyłam, że mój Tymbarczek skończył się.
- Co ona ćpała - zapytał czarny zboczeniec od zielonej poduszki.
- Tymbarka wypiła, chłopcy czeka nas dziwna noc - powiedziała Isabella, na co ja wybuchnęłam głośnym śmiechem i zaczęłam sobie tańczyć.